Druga w nocy. Kagami budzi się i rozgląda wokół siebie. Pokój, w którym się znajduje jest lekko oświetlony przez lampkę nocną. Widzi przed sobą stertę puszek po piwie i kilka butelek po wódce. Dopiero po chwili dociera do niego, że leży na podłodze, otoczy przez innych ludzi. Wszyscy leżą w tak dziwnych pozycjach, że Taiga podziwiał ich przez moment w zdumieniu. Zauważył też przytulonego do siebie Aomine, który wyglądał tak spokojnie podczas snu.
Powoli zaczynają wracać do niego zdarzenia dzisiejszej nocy. Przypomina sobie popijawę z okazji urodzin Kise. Blondyn zaprosił wszystkich z pokolenia cudów, kumpli z drużyny i Kagamiego. Czerwonowłosy przypomniał sobie, ile alkoholu wypił i na samą myśl o tym zrobiło mu się niedobrze. Jednak przypomina sobie, że nie tym powinien się przejmować.
Po jakichś trzech godzinach intensywnego picia, bodajże Kise wpadł na genialny pomysł, by zagrać w butelkę. Każdy z nich dostał jakieś głupie zadanie, ale to co miał zrobić as Seirin, przebijało wszystko. I od kogo dostał zadanie? Od Kuroko... Swojego partnera z drużyny, którego uważał za przyjaciela... Teraz wiedział, żeby zbytnio nie ufać swojemu cieniowi, który kazał mu tańczyć na stole...
Na samą myśl o tym tańcu na policzki Taigi wszedł mocny rumieniec. Jak ja mogłem coś takiego zrobić...
Ale to jeszcze nie koniec. Projekcja w głowie Kagamiego trwała dalej. Pamięta, że w trakcie tego jakże dzikiego tańca (był na tyle pijany, że nie miał oporów przed robieniem czegokolwiek) wyprostował się nagle i prawie krzyknął, gdy usłyszał, że ktoś mówi, że jest totalnie zalany. "Ja nie jestem pijany! Ja jestem mistycznie najebany!" Po tym tekście poślizgnął się i spadł prosto na Aomine.
Tu pojawiła się kolejna fala wstydu. Widocznie jego taniec podziałał na jego chłopaka (tak trudno w to uwierzyć, ale Daiki jest jego chłopakiem i to już od kilku miesięcy), ponieważ poczuł pod sobą prężnie stojącą erekcję Aomine. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że Daiki też był pijany i najzwyczajniej w świecie, alkohol zdejmował z niego resztki jakiegokolwiek wstydu, bo bezceromonialnie, zaczął dobierać się do niego na oczach wszystkich. Dopiero po chwili Kagamiemu udało się uwolnić z jego objęć i do końca imprezy siedział obok Akashiego, by sytuacja z przed chwili się nie powtórzyła...
Dopiero gdy kapitan pokolenia cudów przeniósł się na wygodniejsze miejsce, Aomine wykorzystał sytuację i doczołgał się do Kagamiego, tym razem tylko się do niego przytulając, po czym obaj zasnęli w swoich objęciach...
Blog nie jest przeznaczony dla homofobów. Jeśli nim jesteś opuść blog dla zachowania swej psychiki nieskalaną niczym wiosenna łąka...
niedziela, 20 grudnia 2015
sobota, 12 grudnia 2015
Supraśl rozdział 3
Impreza była zaplanowana na piątkowy wieczór. Choć obaj
młodzieńcy nie chcieli brać w niej udziału, nie mogli się wymigać, w końcu to
oni byli pretekstem do nawalenia się w trzy dupy dla drugo- i trzeciorocznych
kolegów. Co dziwiło obu chłopaków to, to, że nie dowiedzieli się gdzie ma
odbyć się impreza. Tego wieczoru przyszedł po nich jeden z senpaiów i
zaprowadził ich na miejsce. Zaskoczył ich fakt, że owym miejscem okazał się
żeński akademik pobliskiej uczelni…
Gdy dotarli na miejsce starsi koledzy bawili się już w
najlepsze. W pomieszczeniu było o wiele więcej dziewczyn niż chłopaków, co już
na starcie speszyło Kagamiego. Za to na twarzy Aomine pokazał się pewny siebie
uśmieszek, gdy tylko dostrzegł grupkę biuściastych dziewczyn, do których od
razu podszedł. Taiga dosiadł się do swoich kumpli z klasy, którzy dali mu piwo
i zaczęli luźną rozmowę.
Jednak wzrok czerwonowłosego ciągle lądował na opalonym
chłopaku, który prawie cały czas patrzył koleżankom w dekolt. Widząc to,
chłopak poczuł coś dziwnego. Kłujący ból w swojej piersi, który po chwili
namysłu postanowił zapić. Gdy wypił trzy piwa nabrał rumieńców i zaczęło mu
szumieć w głowie. Przez chwilę rozmyślał nad tym, czy wypić kolejne piwo, czy
nie, jednak jego rozważania przerwało dwóch starszaków, którzy przysiedli się
do niego. Byli to ci, którzy zorganizowali całą imprezę.
-Hej, Kagami… Co tak siedzisz? Nie podoba ci się żadna
dziewczyna?- spytał jeden z nich.
-Nie… hik… To nie tak… hik… Po prostu… hik… nie lubię gadać
z dziewczynami… hik- odpowiedział, czkając co chwilę i zasłaniając dłonią usta.
Widząc jego zachowanie, starsi wymienili się specyficznymi
spojrzeniami.
-Taiga… Nie jest ci tutaj za gorąco? Wyglądasz na
rozpalonego…- zagadnął wyższy z dwójki chłopaków- Może wyjdziemy na zewnątrz?
-Trochę… hik…- odpowiedział czerwonowłosy, po czym
uśmiechnął się promiennie i dodał- Dzięki senpai.
-Ej, Mit-kun, to nie fair, to ja byłem pierwszy…- wtrącił
się drugi z nich.
-Zamknij się Tanaka.- uciął, po czym pomógł wstać Taidze,
podtrzymując go, by się nie przewrócił, rękę trzymając ciut za nisko, bo na
biodrze asa Seirin, po czym gromiąc swojego kolegę wzrokiem skierował się do
wyjścia, praktycznie ciągnąc ze sobą czerwonowłosego, któremu z racji upojenia alkoholowego to nie
przeszkadzało.
Gdy wychodzili z pokoju, całą sytuację zauważył Aomine,
zaciskając mocno dłoń w pięść na widok ręki starszego chłopaka. Chciał od razu
za nimi ruszyć, ale zatrzymała go jedna z dziewczyn, którą bajerował, tak że
wydostał się z pokoju dopiero po około pięciu minutach.
W tym czasie ich senpai wyprowadził Taigę z budynku i
skręcił w alejkę pomiędzy budynkami, gdzie się zatrzymał.
Czerwonowłosy oparł się o ścianę, a drugi chłopak
wykorzystał okazję i przygwoździł go do ściany.
-Mówił ci już ktoś kiedyś, że słodko wyglądasz, gdy się
rumienisz, Taiga-chan? – spytał, oblizując usta koniuszkiem języka i wsuwając
swoją nogę pomiędzy kolana chłopaka.
-S-Senpai, to nie jest śmieszne… hik…- wydukał, lekko
przestraszony chłopak.
-Hah! Jak to możliwe, że facet, który ma 1,9 metra wzrostu
jest bardziej pociągający od większości dziewczyn? Powiedz Taiga… Robisz to
specjalnie, prawda? Lubisz, gdy jakiś facet dobiera ci się do dupy i rżnie cię,
aż do utraty zmysłów, co?- wymruczał, głosem przepełnionym pożądaniem, po czym
wpił się zachłannie w usta czerwonowłosego, napierając na niego w tym samym
czasie swoją nabrzmiałą erekcją.
W tym momencie myśli Taigi wróciły do tamtego momentu, gdy
pocałował go Aomine. I zdał sobie sprawę, że czuł się wtedy całkowicie inaczej.
Teraz… To było obrzydliwe. Okropne uczucie ciała napalonego chłopaka
napierającego na niego, przywróciło mu zmysły. Odepchnął z całą siłą swojego
senpaia, który uderzył plecami w ścianę naprzeciwko.
Ten podniósł się wkurzony i gdy ruszył w stronę Kagamiego,
raptownie zatrzymała go pięść idealnie wcelowana w jego szczękę, co go od razu
znokautowało. Taiga patrzył zszokowany, jak Daiki kopie jeszcze starszego
chłopaka dla pewności, by ten się nie podniósł i miał „pamiątkę” po dzisiejszym
wieczorze.
-Aomine…- szepnął czerwonowłosy, co przykuło uwagę
opalonego chłopaka.
Granatowowłosy odwrócił się i podszedł do niego, w jego
oczach widać było czystą wściekłość. Po krótkiej chwili złapał asa Seirin za
nadgarstek i siłą zaciągnął go z powrotem do ich akademika, a potem do ich
pokoju, gdzie popchnął niższego chłopaka na swoje łóżko i zamknął za nimi drzwi
na klucz.
-Co ty robisz Ahomine?! To bolało do cholery!- prawie
krzyknął, obrzucając wyższego chłopaka zdenerwowanym spojrzeniem.
-Bądź ciszej idioto, bo przyjdzie jakiś belfer i zobaczy…-
wycedził przez zęby, zbliżając się do swojego łóżka ze zwinnością pantery, po czym
docisnął ciało Kagamiego do materaca.
-Znosiłem to, że mnie nie chciałeś, ale nie pozwolę innym
facetom cię dotykać. Jedynym, który może cię dotykać jestem ja sam.- nachylił
się nad Taigą i pocałował go drapieżnie, od razu językiem atakując wnętrze jego
ust, jednocześnie wsuwając dłoń pod jego koszulkę i drażniąc jego sutki.
-Dzisiaj już mi nie uciekniesz… -dodał, po czym zaczął
przygryzać skórę na szyi czerwonowłosego.
Niższy chłopak, próbował protestować, ale jego ciało z nim
nie współpracowało i z jego gardła wydostawały się ciche jęki. Aomine słysząc te
dźwięki sprawnie zdjął z niego koszulkę i zaczął ssać sutek chłopaka, wolną
ręką schodząc niżej do jego krocza i pocierając jego męskość przez materiał
spodni.
-Huh, już jesteś twardy?- wymruczał, seksownym głosem,
rozpinając zamek spodni swojego współlokatora i jednym ruchem ściągając z niego dolną część ubioru razem z bielizną, po czym spojrzał na starszego chłopaka, który
znajdował się w bardzo seksownej pozycji, wydając z siebie równie seksowne
odgłosy. Po krótkiej chwili uwolnił swój nabrzmiały członek z warstw materiału i oblizał usta.
Nachylił się ponownie nad chłopakiem i wepchnął mu do ust
palce, samemu znów zabawiając się z jego sutkami. Kagami jęczał i pomrukiwał z
przyjemności, a jego penis aż drżał z ekscytacji. Nie był w stanie o niczym
myśleć, a wszystkim na co było go stać, było wydawanie z siebie żenujących
dźwięków. Po chwili Daiki wyjął palce z jego ust i bez zbędnej zwłoki włożył
pierwszy z nich w wejście chłopaka, od razu zaczynając go rozciągać. Taiga
wygiął plecy w łuk w reakcji na nowe odczucie i jęknął przeciągle dłonie
zaciskając na pościeli. Opalony chłopak szybko dołożył kolejny palec intensywnie
go rozciągając, po chwili dodając kolejny. Przygotował szybko niższego z nich i
swoje palce zastąpił czymś znacznie większym. W tym momencie Kagami spiął się,
a jego ciało przeszył ból. Jednak wraz z tym, jak granatowowłosy wbijał się w
niego raz po raz, ból ustąpił miejsca przyjemności, a on sam zamienił się w
jęczącą i błagającą o więcej wersję siebie. Aomine wchodził w niego coraz
głębiej, po chwili trafiając w prostatę chłopaka, przez co ten zacisnął się na
nim mocniej i granatowooki doszedł obficie w jego wnętrzu, po raz ostatni
trafiając w czuły punkt Kagamiego, który wyjęczał jego imię samemu dochodząc.
Po chwili Daiki wyszedł z chłopaka, który wyglądał na
totalnie wycieńczonego. Na widok jego twarzy i znaków, które zostawił na jego
ciele zrobiło mu się wstyd. Uderzyła go myśl, że po tym czerwonowłosy może już
nigdy na niego nie spojrzeć… Zrobił to
pod wpływem impulsu i będzie musiał później wziąć za to odpowiedzialność…
Ale teraz nie może się nad tym zastanawiać, musi doprowadzić
Taigę do normalnego wyglądu. Zdając sobie sprawę, że chłopak pewnie nie da rady
sam wstać, wziął go na ręce, wcześniej okrywając kocem i zaniósł go pod
prysznic, by ten mógł się umyć.
-Co robisz?- spytał słabym głosem Kagami.
-Jak to, co? Niosę cię pod prysznic. I tak, nikt nie
zobaczy, bo tylko my wróciliśmy do akademika. – odpowiedział, zamykając tym
samym usta swojego kochanka sprzed chwili i zostawił go w łazience, by ten się
umył, podczas gdy on, poszedł po ubrania dla niego.
Gdy wrócił, rzucił czerwonowłosemu ręcznik i ubrania, i
poczekał, aż ten się ubierze, po czym zaniósł go z powrotem do pokoju i położył
na jego łóżku. Gdy chciał się odwrócić, Kagami złapał go za koszulkę. Na jego
twarzy widać było ciągle rumieniec, spowodowany wypiciem zbyt dużej ilości
alkoholu.
-N-Nie.. idź… -wydukał chłopak, widocznie wciąż pijany.
Aomine nie mógł mu odmówić. Westchnął tylko i położył się
obok niego na wąskim łóżku. Pewnie tego
jutro pożałuję… Powiedział do siebie w myślach i pozwolił, wtulić się
Taidze w swoją klatkę piersiową, obejmując go delikatnie. Taki słodki… To powinno być przestępstwo… W końcu to przez niego ja,
Aomine Daiki, zdradziłem cycate laski, łącznie z Mai-chan… Nie wierzę, że
mogłem się zakochać w takim debilu…
Subskrybuj:
Posty (Atom)