piątek, 4 sierpnia 2017

City rozdział 2



Daiki zaprowadził czerwonowłosego do jego pokoju, wchodząc razem z nim do środka.
-Nie mogę mieć nawet odrobiny prywatności, do jasnej cholery?!- zaklął Taiga.
-Już się tak nie podniecaj. Muszę sprawdzić czy nie masz tu ukrytej jakiejś drogi ucieczki… Mimo wszystko nie pociąga mnie wizja zejścia z tego świata z powodu twojego młodzieńczego buntu…- odpowiedział Aomine, jednocześnie przeszukując pokój i dołączoną do niego łazienkę.
-Młodzieńczego buntu…?!? Ty chyba kurwa nie masz pojęcia o czym mówisz… Wykonujesz tylko rozkazy Sei’a, podnóżku!
W tej chwili w apartamencie można było usłyszeć dźwięk przypominający tłukące się szkło. Może to była cierpliwość granatowowłosego, która strzeliła gdy usłyszał słowa skierowane do niego, a może po prostu była to waza, którą stłukł gdy w błyskawicznym tempie oderwał się od swojego zajęcia, złapał czerwonowłosego i przygwoździł go do ściany? Kto wie…
Tak czy inaczej w tej chwili Taiga był przyciśnięty do ściany przez wściekłego generała.
-Co ty sobie wyobrażasz, co? Myślisz, że skoro jesteś „braciszkiem” Imperatora to wszystko Ci wolno? Że jesteś lepszy ode mnie? Bo muszę Cię rozczarować, że to ja tu rządzę. Mam Cię tylko nie zabijać… Czy wiesz ile ten rozkaz pozostawia mi opcji? Zachciało Ci się bawić w obrońcę uciśnionych? Nie masz pojęcia co chcesz zrobić, co się stanie, jeśli twoje wspaniałomyślne idee wejdą w życia. Ale ja wiem co się wtedy stanie. Rzeź. Tego chcesz rozpuszczony bachorze?- wysyczał granatowowłosy, stopniowo coraz bardziej zacieśniając swój uścisk na młodszym chłopaku.
„Ten bachor nie ma pojęcia co wyczynia. Nie widział tego co widziałem ja. Tak jak jest, jest o wiele lepiej niż to co on sobie wyobraża.” Myślał generał, a przed jego oczami odegrały się wszystkie sceny, które widział, ale chciałby wymazać z pamięci…
Nagle wyraz twarzy czerwonowłosego się zmienił, z czystej złości do urazy, w jego oczach pojawił się smutek i niemal się nie rozpłakał. To zaskoczyło Daikiego. Gdy on stał tak osłupiały, Taiga opanował się i odepchnął go od siebie.
-To ty nie masz o niczym pojęcia… Ale szkoda strzępić sobie język, na takich jak ty, wychowanych w luksusie debili…- po tym odwrócił się i skierował do drzwi.
-Nie wyjdziesz. Wszystko jest obstawione.- odparł Aomine nawet się nie odwracając w stronę wyjścia i dokończył przeszukiwanie apartamentu Taigi.
Ten słysząc to odszedł od drzwi. W końcu generał nie miał powodu żeby kłamać, więc nie było sensu tracić sił na przepychanki ze strażnikami… Po prostu usiadł na łóżku wkurzony.
-Wszystko wydaje się czyste. Zostawiam Cię samego, ale dla pewności będę do Ciebie zaglądać co trzy godziny. Nie masz po co zamykać drzwi, bo i tak mam klucze.- powiedział granatowowłosy spoglądając na siedzącego na łóżku chłopaka po czym wyszedł z pomieszczenia, zostawiając przy drzwiach dwóch swoich ludzi.
Młodszy kompletnie go zignorował. Zachowywał się trochę jak naburmuszone dziecko, ale miał to gdzieś. Gdy został sam wstał z łóżka i uderzył kilka razy w ścianę, by w ten sposób wyładować swoją złość. Dopiero po tym się uspokoił i poczuł zmęczenie. Jakby nie patrzeć dzisiejszy dzień był męczący… Najpierw ucieczka z pałacu, potem ucieczka przed Aomine i cała reszta. Był zmęczony, a teraz jeszcze będzie musiał wymyśleć nowy plan działania.
Chłopak zaklął cicho i westchnął, po czym postanowił coś zjeść i wziąć kąpiel. I tak też zrobił. Dał znać służącym, aby przynieśli mu jedzenie, a gdy już je dostał szybko wszystko pochłonął. Po tym poszedł się umyć i przy okazji pomyśleć. Najlepiej mu się myślało w wannie, dlatego też uznał długą kąpiel za dobry pomysł. Nalał wody do wanny i wszedł do środka. Najpierw chciał się rozluźnić i zmyć z siebie brud, więc tak też zrobił. Teraz mógł wygodnie ułożyć się w wannie i zabrać za obmyślanie nowego planu.
Zdawał sobie sprawę, że dopóki pilnuje go ten nadgorliwy generał, nie ma mowy o tym, żeby uciec. „Tylko co zrobić, żeby się go pozbyć… Gdybym go załatwił, to na jego miejsce przyszedł by inny może nawet gorszy typ. Więc ta opcja odpada. Hm… A może sprawić, żeby Aomine jakoś zdenerwował Seijuro? Tylko jak? Czego jego brat nie znosił najbardziej? Samowolki, nie słuchania go… Nie ma mowy, żeby namówić generała do złamania rozkazu… Mógłbym też spróbować odzyskać zaufanie Sei’a … Nie, odpada. On nie wybacza tak łatwo, za dużo straconego czasu i zachodu. A więc pozostaje opcja z wrobieniem jakoś Aomine… Tylko jak… Hm… W sumie to mam pomysł… To na pewno rozzłości „Imperatorka”. Tylko… Czy mi się uda? I czy dam radę to zrobić…? Do cholery jasnej, Taiga nie ma co się zastanawiać! Musisz dać radę! Nie robisz tego dla siebie! Ugh… Okay, to teraz jeszcze muszę wymyśleć jak ten plan wprowadzić w życie…”
Taiga był na tyle zamyślony i zajęty swoimi planami, że nie zauważył, że minęły owe trzy godziny, ani nie usłyszał głosu wołającego go. Siedział sobie w najlepsze w wannie, całkiem nago, a z jego rozmyślań wyrwał go dopiero ruch, który dostrzegł kątem oka. Gdy spojrzał w kierunku drzwi łączących pokój i łazienkę, dostrzegł generała we własnej osobie.
Gapiącego się na niego z otwartymi ustami, jakby chciał coś powiedzieć, ale widok Taigi w wannie sprawił, że nagle oniemiał.
„Heh, od razu trafia mi się taka okazja… Muszę to wykorzystać.” Pomyślał czerwonowłosy, po czym bezwstydnie wstał z wody i odwrócił się do stojącego mężczyzny.
-Coś nie tak, generale?- spytał niewinnie, po czym wyszedł z wanny i sięgnął po ręcznik. Dobrze wiedział, że jego ciało przykuwa uwagę, ale nie sądził, że jego plan będzie tak łatwo wykonać, bo sądząc po minie granatowowłosego nie był on inny niż większość ludzi i chciał się dobrać do Taigi…
Aomine dopiero gdy usłyszał głos chłopaka, wyrwał się ze swojego transu, w którym to wyobrażał sobie czerwonowłosego w wielu niegrzecznych pozycjach, głównie pod nim samym. „Ogarnij się Daiki. Jesteś na służbie, chociaż raz nie daj rządzić sobą swojemu penisowi!” Pomyślał, po czym odchrząknął.
-Nie, wszystko w porządku, ale następnym razem odpowiadaj, gdy będę cię wołać.- odparł, starając się utrzymać normalny ton głosu. „Nosz kurwa, przecież wolę cycki! Wielkie cycki…! Ale to ciałko… Chętnie bym go przeruchał… O czym ty myślisz? Nie jesteś pedałem!” Myślał, ale jego rozmyślania przerwał widok wypiętego tyłka czerwonowłosego, który się wycierał.” Dobra jednak jestem pedałem. Uh…! Już ja bym mu pokazał, jak się wyginać… Ale kurwa nie mogę. Sorki Daiki Juniorze, ale nie chcę się z tobą rozstawać. Nie chcemy, żeby Imperator nas rozdzielił za przelecenie jego brata, prawda?” Pomimo, że w myślach rozgrywał się jego wewnętrzny monolog, udało mu się zachować normalny wyraz twarzy. No i Juniora w spodniach, z czego był bardzo dumny.
Za to Taiga nie był już taki zadowolony. Przecież się wypiął, a ten nic! Ugh… Będzie musiał się bardziej postarać… Dlatego też nie miał zamiaru się zakryć ani ubrać. Po prostu poszedł do pokoju, mijając Aomine i położył się na łóżku, w pozycji, która była jednocześnie normalna, ale bez ubrań wydawała się krzyczeć „Przeleć mnie!”
Daiki również wyszedł z łazienki, a gdy zobaczył czerwonowłosego na łóżku, znów musiał się powstrzymywać przed rzuceniem się na niego. Czując, że dłużej może nie wytrzymać, szybko wyszedł z pomieszczenia.
Taiga był rozczarowany. Będzie musiał się namęczyć zanim uda mu się zaciągnąć generała do łóżka, a tym samym pozbyć się strażników… Chociaż musiał przyznać, że granatowowłosy trochę mu zaimponował… Inni mężczyźni się na niego rzucali, gdy go zobaczyli… W tym momencie czerwonowłosy się wzdrygnął. Nie chciał o tym pamiętać…
Postanowił zająć się czymś do kolejnej wizyty generała…