Daiki zaprowadził czerwonowłosego do
jego pokoju, wchodząc razem z nim do środka.
-Nie mogę mieć nawet odrobiny
prywatności, do jasnej cholery?!- zaklął Taiga.
-Już się tak nie podniecaj. Muszę
sprawdzić czy nie masz tu ukrytej jakiejś drogi ucieczki… Mimo wszystko nie
pociąga mnie wizja zejścia z tego świata z powodu twojego młodzieńczego buntu…-
odpowiedział Aomine, jednocześnie przeszukując pokój i dołączoną do niego
łazienkę.
-Młodzieńczego buntu…?!? Ty chyba
kurwa nie masz pojęcia o czym mówisz… Wykonujesz tylko rozkazy Sei’a, podnóżku!
W tej chwili w apartamencie można
było usłyszeć dźwięk przypominający tłukące się szkło. Może to była cierpliwość
granatowowłosego, która strzeliła gdy usłyszał słowa skierowane do niego, a
może po prostu była to waza, którą stłukł gdy w błyskawicznym tempie oderwał
się od swojego zajęcia, złapał czerwonowłosego i przygwoździł go do ściany? Kto
wie…
Tak czy inaczej w tej chwili Taiga
był przyciśnięty do ściany przez wściekłego generała.
-Co ty sobie wyobrażasz, co? Myślisz,
że skoro jesteś „braciszkiem” Imperatora to wszystko Ci wolno? Że jesteś lepszy
ode mnie? Bo muszę Cię rozczarować, że to ja tu rządzę. Mam Cię tylko nie zabijać…
Czy wiesz ile ten rozkaz pozostawia mi opcji? Zachciało Ci się bawić w obrońcę
uciśnionych? Nie masz pojęcia co chcesz zrobić, co się stanie, jeśli twoje
wspaniałomyślne idee wejdą w życia. Ale ja wiem co się wtedy stanie. Rzeź. Tego
chcesz rozpuszczony bachorze?- wysyczał granatowowłosy, stopniowo coraz
bardziej zacieśniając swój uścisk na młodszym chłopaku.
„Ten bachor nie ma pojęcia co
wyczynia. Nie widział tego co widziałem ja. Tak jak jest, jest o wiele lepiej
niż to co on sobie wyobraża.” Myślał generał, a przed jego oczami odegrały się
wszystkie sceny, które widział, ale chciałby wymazać z pamięci…
Nagle wyraz twarzy czerwonowłosego
się zmienił, z czystej złości do urazy, w jego oczach pojawił się smutek i
niemal się nie rozpłakał. To zaskoczyło Daikiego. Gdy on stał tak osłupiały,
Taiga opanował się i odepchnął go od siebie.
-To ty nie masz o niczym pojęcia… Ale
szkoda strzępić sobie język, na takich jak ty, wychowanych w luksusie debili…-
po tym odwrócił się i skierował do drzwi.
-Nie wyjdziesz. Wszystko jest
obstawione.- odparł Aomine nawet się nie odwracając w stronę wyjścia i
dokończył przeszukiwanie apartamentu Taigi.
Ten słysząc to odszedł od drzwi. W
końcu generał nie miał powodu żeby kłamać, więc nie było sensu tracić sił na
przepychanki ze strażnikami… Po prostu usiadł na łóżku wkurzony.
-Wszystko wydaje się czyste.
Zostawiam Cię samego, ale dla pewności będę do Ciebie zaglądać co trzy godziny.
Nie masz po co zamykać drzwi, bo i tak mam klucze.- powiedział granatowowłosy
spoglądając na siedzącego na łóżku chłopaka po czym wyszedł z pomieszczenia,
zostawiając przy drzwiach dwóch swoich ludzi.
Młodszy kompletnie go zignorował.
Zachowywał się trochę jak naburmuszone dziecko, ale miał to gdzieś. Gdy został
sam wstał z łóżka i uderzył kilka razy w ścianę, by w ten sposób wyładować
swoją złość. Dopiero po tym się uspokoił i poczuł zmęczenie. Jakby nie patrzeć
dzisiejszy dzień był męczący… Najpierw ucieczka z pałacu, potem ucieczka przed
Aomine i cała reszta. Był zmęczony, a teraz jeszcze będzie musiał wymyśleć nowy
plan działania.
Chłopak zaklął cicho i westchnął, po
czym postanowił coś zjeść i wziąć kąpiel. I tak też zrobił. Dał znać służącym,
aby przynieśli mu jedzenie, a gdy już je dostał szybko wszystko pochłonął. Po
tym poszedł się umyć i przy okazji pomyśleć. Najlepiej mu się myślało w wannie,
dlatego też uznał długą kąpiel za dobry pomysł. Nalał wody do wanny i wszedł do
środka. Najpierw chciał się rozluźnić i zmyć z siebie brud, więc tak też
zrobił. Teraz mógł wygodnie ułożyć się w wannie i zabrać za obmyślanie nowego
planu.
Zdawał sobie sprawę, że dopóki
pilnuje go ten nadgorliwy generał, nie ma mowy o tym, żeby uciec. „Tylko co
zrobić, żeby się go pozbyć… Gdybym go załatwił, to na jego miejsce przyszedł by
inny może nawet gorszy typ. Więc ta opcja odpada. Hm… A może sprawić, żeby
Aomine jakoś zdenerwował Seijuro? Tylko jak? Czego jego brat nie znosił
najbardziej? Samowolki, nie słuchania go… Nie ma mowy, żeby namówić generała do
złamania rozkazu… Mógłbym też spróbować odzyskać zaufanie Sei’a … Nie, odpada.
On nie wybacza tak łatwo, za dużo straconego czasu i zachodu. A więc pozostaje
opcja z wrobieniem jakoś Aomine… Tylko jak… Hm… W sumie to mam pomysł… To na
pewno rozzłości „Imperatorka”. Tylko… Czy mi się uda? I czy dam radę to zrobić…?
Do cholery jasnej, Taiga nie ma co się zastanawiać! Musisz dać radę! Nie robisz
tego dla siebie! Ugh… Okay, to teraz jeszcze muszę wymyśleć jak ten plan
wprowadzić w życie…”
Taiga był na tyle zamyślony i zajęty
swoimi planami, że nie zauważył, że minęły owe trzy godziny, ani nie usłyszał
głosu wołającego go. Siedział sobie w najlepsze w wannie, całkiem nago, a z
jego rozmyślań wyrwał go dopiero ruch, który dostrzegł kątem oka. Gdy spojrzał
w kierunku drzwi łączących pokój i łazienkę, dostrzegł generała we własnej
osobie.
Gapiącego się na niego z otwartymi
ustami, jakby chciał coś powiedzieć, ale widok Taigi w wannie sprawił, że nagle
oniemiał.
„Heh, od razu trafia mi się taka
okazja… Muszę to wykorzystać.” Pomyślał czerwonowłosy, po czym bezwstydnie wstał
z wody i odwrócił się do stojącego mężczyzny.
-Coś nie tak, generale?- spytał
niewinnie, po czym wyszedł z wanny i sięgnął po ręcznik. Dobrze wiedział, że
jego ciało przykuwa uwagę, ale nie sądził, że jego plan będzie tak łatwo
wykonać, bo sądząc po minie granatowowłosego nie był on inny niż większość
ludzi i chciał się dobrać do Taigi…
Aomine dopiero gdy usłyszał głos
chłopaka, wyrwał się ze swojego transu, w którym to wyobrażał sobie
czerwonowłosego w wielu niegrzecznych pozycjach, głównie pod nim samym.
„Ogarnij się Daiki. Jesteś na służbie, chociaż raz nie daj rządzić sobą swojemu
penisowi!” Pomyślał, po czym odchrząknął.
-Nie, wszystko w porządku, ale
następnym razem odpowiadaj, gdy będę cię wołać.- odparł, starając się utrzymać
normalny ton głosu. „Nosz kurwa, przecież wolę cycki! Wielkie cycki…! Ale to
ciałko… Chętnie bym go przeruchał… O czym ty myślisz? Nie jesteś pedałem!”
Myślał, ale jego rozmyślania przerwał widok wypiętego tyłka czerwonowłosego,
który się wycierał.” Dobra jednak jestem pedałem. Uh…! Już ja bym mu pokazał,
jak się wyginać… Ale kurwa nie mogę. Sorki Daiki Juniorze, ale nie chcę się z
tobą rozstawać. Nie chcemy, żeby Imperator nas rozdzielił za przelecenie jego
brata, prawda?” Pomimo, że w myślach rozgrywał się jego wewnętrzny monolog,
udało mu się zachować normalny wyraz twarzy. No i Juniora w spodniach, z czego
był bardzo dumny.
Za to Taiga nie był już taki
zadowolony. Przecież się wypiął, a ten nic! Ugh… Będzie musiał się bardziej
postarać… Dlatego też nie miał zamiaru się zakryć ani ubrać. Po prostu poszedł
do pokoju, mijając Aomine i położył się na łóżku, w pozycji, która była
jednocześnie normalna, ale bez ubrań wydawała się krzyczeć „Przeleć mnie!”
Daiki również wyszedł z łazienki, a
gdy zobaczył czerwonowłosego na łóżku, znów musiał się powstrzymywać przed
rzuceniem się na niego. Czując, że dłużej może nie wytrzymać, szybko wyszedł z
pomieszczenia.
Taiga był rozczarowany. Będzie musiał
się namęczyć zanim uda mu się zaciągnąć generała do łóżka, a tym samym pozbyć
się strażników… Chociaż musiał przyznać, że granatowowłosy trochę mu
zaimponował… Inni mężczyźni się na niego rzucali, gdy go zobaczyli… W tym
momencie czerwonowłosy się wzdrygnął. Nie chciał o tym pamiętać…
Postanowił zająć się czymś do
kolejnej wizyty generała…