Po chwili spaceru ulicami Tokio wszedł do pierwszego
lepszego baru, bo przecież rzadko udaje mu się gdzieś wyjść i nie ma pojęcia
który bar jest lepszy, a który gorszy. W jego planach na dzisiejszy wieczór
jest zalanie się, no może nie w trupa, ale blisko tego, bo ciągle musi jakoś
wrócić do domu.
Usiadł przy barze i zamówił piwko na dobry początek. Gdy
dostał chłodny złocisty trunek zaczął się rozglądać po lokalu. W środku było
nawet w miarę przytulnie, a przy stolikach siedziało niemało osób. Kagami wziął
to za znak, że bar jest spoko i będzie mógł tu spokojnie oddać się piciu. Co go
zastanawiało, to śladowe ilości kobiet w pomieszczeniu. Zwykle dziewczyny też
chodzą do takich miejsc, więc było to trochę dziwne, ale co go to interesowało…
Wypił drugie piwo, a potem trzecie, a potem wypiłby czwarte,
gdyby nie potrzeba odcedzenia kartofelków. Gdy już wyszedł z toalety i zbliżał
się do baru z zamiarem zamówienia kolejnego piwa, przed oczami przeleciała mu
ciemna postać i coś metalowego. Jak się po chwili okazało, były to kajdanki, a
ciemna postać to niewątpliwie podpity i bardzo seksowny policjant. Jakimś cudem
w tym zamieszaniu kajdanki zamknęły się na nadgarstku Taigi, podczas gdy drugi
koniec był zajęty przez nadgarstek oficera seksiaczka.
„Seksiaczek” po chwili załapał co się stało. Zmierzył
czerwonowłosego wzrokiem, po czym wyszczerzył białe zęby, podniósł swoją rękę,
ciągnąc tym samym rękę Kagamiego i wskazując na kajdanki powiedział łamanym
angielskim: It maszt bi destiny!
Dłuższą chwilę zajęło Taidze rozszyfrowanie co opalone
ciasteczko do niego mówi, a gdy w końcu załapał, odpowiedział: Yeah, obviously.
Po tym uśmiechnął się do policjanta najseksowniej jak umiał,
bo czemu niby miałby tracić okazję na dobranie się do tego ciasteczka. Jednak
nagle aura wokół tegoż „ciasteczka” się zmieniła, teraz wręcz ociekała seksem,
gdy policjant pokazał pewny siebie uśmieszek i nachylił się do Taigi, szepcząc
mu do ucha: Daiki. Aomine Daiki,
zapamiętaj to imię, bo dziś w nocy będziesz je krzyczeć, kociaczku…
Ten głos powinien być
uznany za grzech…-myślał Kagami, po czym bez większych ceregieli wyszedł z
baru, a zaraz za nim podążał oficer seksiaczek, znany również jako oficer
Aomine. Gdy byli już na ulicy czerwonowłosy odwrócił się do policjanta i
powiedział: Kagami Taiga. U mnie czy u
ciebie?
Policjant szybko powiedział, że lepiej nie u niego, a gdy Taiga prowadził go do swojego
mieszkania, nie mógł się przestać szczerzyć. Fuk je, tyłeczek tego kociaczka będzie mój!
Żadnemu z mężczyzn nie przeszkadzały kajdanki, którymi
ciągle byli skuci, bo przecież mają ważniejsze rzeczy na głowie…
Pjona, też zdałam ustny angielski na 100% ^-^
OdpowiedzUsuńOficer seksiaczek okej xDDD Już mi się podoba. A ten fragment : ''Daiki. Aomine Daiki, zapamiętaj to imię, bo dziś w nocy będziesz je krzyczeć, kociaczku…'' - jakie cute❣
Szkoda tylko, że takie krótkie. Takie dzieło nie może się zmarnować, to MUSI być kontynuowane ;)
Torimou~
Pjona!
UsuńTak, wiem, miałem wenę XD
Nah, nie lubię lać wody i to dlatego. Wydaje mi się, że piszę i piszę i jest już długie, a potem patrzę na to ile tego jest i łapie mnie przerażenie XD A co do kontynuacji to nie wiem, czy takowa będzie. Podejrzewam, że będzie to zależeć od mojego zapału i weny. No i czasu XD Ale rozważę tą opcję ;)