wtorek, 17 listopada 2015

Supraśl rozdział 2

- Co ty tu do cholery robisz, Ahomine?!- prawie krzyknął czerwonowłosy, gdy otrząsnął się z pierwszego szoku.
-Siedzę geniuszu… -odparł młodszy chłopak, nie mogąc się oprzeć, by w jakiś sposób wyprowadzić drugiego z równowagi, po chwili jednak dodał- Nie wpadłeś na to, że nie tylko ty mogłeś dostać stypendium w tej akademii? W końcu jest najlepsza w kraju, musieli mnie błagać, żebym dołączył do ich zespołu… - dodał jak zawsze skromny chłopak.
- Ugh… Nie ważne… - za nic w świecie nie miał zamiaru przyznać Aomine racji.
Kagami wszedł do pokoju, zamknął za sobą drzwi i położył torby obok wolnego łóżka, po czym zaczął się wypakowywać. Nie chciał dać żadnej satysfakcji granatowowłosemu i postanowił przeboleć fakt, że od teraz będzie dzielił z nim pokój. Gdy skończył się rozpakowywać i wszystko było już pięknie ułożone na swoim miejscu, spojrzał na zegarek. Musiał jakoś zabić dwie godziny czasu, który pozostał do ceremonii otwarcia. Nie mogąc wymyślić niczego sensownego, położył się po prostu na łóżku i patrzył tępo w sufit, wracając myślami do tamtego dnia. Stwierdził po zachowaniu wyższego chłopaka, że ten wrócił do „normy”, dla wyjaśnienia normy dla jego zwykłego zachowania, i pewnie już zapomniał o tamtych wydarzeniach. Starszy młodzieniec doszedł do wniosku, że tak jest nawet lepiej i dzięki temu będą mogli normalnie mieszkać w jednym pokoju. Z zamyślenia wyrwał go ruch po drugiej stronie pomieszczenia. Aomine bez słowa podniósł się z łóżka i wyszedł. Czerwonooki spojrzał na zegarek. Miał zaledwie pięć minut na dotarcie do głównej hali gimnastycznej. Zerwał się na równe nogi i ruszył biegiem do hali, wcześniej zamykając za sobą drzwi.
Dotarł na miejsce dosłownie w ostatniej chwili i ustawił się na końcu dość sporego tłumu. Wolał unikać aż tak dużych zbiorowisk, więc stanął pod ścianą. Na prowizoryczne podium wyszedł rektor uczelni i zaczął swoje nudne przemówienie, podczas którego Kagami znowu odleciał. Z braku zajęcia rozglądał się po sali, by w końcu zatrzymać wzrok na sylwetce swojego opalonego współlokatora, który stał przy ścianie w przeciwnym końcu sali. Czerwonowłosemu przyszło do głowy, że od zawsze byli do siebie bardzo podobni. Po chwili takich rozmyślań sam siebie skarcił za myślenie o takich rzeczach i gdy już miał odwrócić wzrok, napotkał na swojej drodze spojrzenie granatowych tęczówek. Odwrócił się jak poparzony, rumieniąc się przy tym, jednak kątem oka zauważył wredny uśmiech na twarzy drugiego chłopaka. Od tej chwili postanowił skupić się na słowach rektora, ku jego zaskoczeniu ten akurat zaczął tłumaczyć gdzie trzeba się udać, aby zapisać się do danej sekcji. Oczywiście zapisy do klubu koszykówki były właśnie w tej hali, jako że to ten sport był oczkiem w głowie uczelni. Czterobrewy ucieszył się z tego, ponieważ nie znał jeszcze terenu szkoły i właśnie ta hala była dla niego najłatwiejsza do znalezienia.
Po krótkim czasie ludzie zaczęli się powoli rozchodzić w swoje strony, choć w hali zostało wielu przyszłych zawodników. Będzie konkurencja… Pomyślał Kagami w międzyczasie wykonując polecenia trenera, który kazał im się ustawić w rzędy i wypełnić formularze. Po wykonaniu tych formalności trener przeszedł do rzeczy i zapowiedział pierwszy trening już za dwie godziny. Chłopak był tym rozradowany, ponieważ wreszcie będzie mógł wyżyć się siłowo i uwolnić od ciągle powracających myśli.
Przerwę wykorzystał na zjedzenie konkretnego posiłku i zabranie ze sobą stroju sportowego. W szatni pojawił się 30 minut przed określoną godziną, myśląc, że pojawi się tam jako pierwszy. Niestety ktoś go ubiegł i w szatni zastał Aomine, który właśnie zdejmował koszulkę. Widok jego umięśnionych pleców sprawił, że po raz kolejny tego dnia się zarumienił. Choć sam nie rozumiał dlaczego się wstydzi, wolał nie dać się na tym przyłapać. Szybko odwrócił się plecami do drugiego chłopaka i sam zaczął się przebierać. Przez chwilę miał dziwne wrażenie, że czyjś wzrok wywierca dziurę w jego nagich plecach, ale pomyślał, że to pewnie tylko jego wyobraźnia. Dokończył przebieranie się i wyszedł z szatni zaraz za drugim chłopakiem. Gdy obaj dotarli na boisko, ku ich zaskoczeniu przywitał ich trener, który spytał o ich nazwiska. Odpowiedzieli mu, po czym każdy z nich wziął piłkę do kosza i zaczął się rozgrzewać, oczywiście w przeciwnych krańcach sali. Kątem oka zauważyli, że trener notował coś w swoich notatkach. Gdy już się rozgrzali, po około dwudziestu minutach pojawili się inni. Gdy wybiła konkretna godzina treningu, ich nowy przełożony bez ogródek zaczął wydawać im kolejne polecenia. Choć Kagami był w formie, nawet z niego ten trening wycisnął siódme poty. Jedna trzecia młodzieńców nie dała rady wytrzymać treningu i od razu zostali wylani z klubu. Jak później się okazało był to swoisty przesiew nieodpowiednich ludzi.
Po tym barbarzyńskim wysiłku czerwonowłosy ledwie doczołgał się pod prysznic, a później do swojego pokoju i nie mając na nic siły położył się spać. Dokładnie tak samo zrobił jego współlokator.
Kolejne dni wyglądały podobnie, aż po tygodniu, gdy została połowa wcześniejszych chętnych, czerwonowłosy przyzwyczaił się do takiego wysiłku, a widząc postępy jego i kilku innych chłopaków, w tym Aomine, trener pozwolił im na dołączenie do gry trzeciego składu. Wkurzyło to każdego z nich, ale gdy tylko zaczęła się gra, zauważyli, że nie ma drastycznej różnicy w ich umiejętnościach, choć as Seirin i Too, byli trochę lepsi. Ktoś ciągle obserwował ich grę, aż w końcu po dwóch tygodniach takich zajęć obaj zostali przeniesieni do drugiego składu.
Przez ten czas ich wspólne mieszkanie nie było zbyt kłopotliwe dla Taigi, zwykle nie odzywali się do siebie z Daikim, a gdy tylko ten się odezwał, drwił z drugiego, lecz obaj nie mieli siły na bójki i większe kłótnie. Czasami Kagami miał dziwne sny, w których wydawało mu się, że widzi stojącego nad sobą Aomine, delikatnie głaszczącego jego policzek i patrzącego na niego z czułością i… wielkim smutkiem w oczach. Gdy rankiem budził się z takiego snu i rozglądał po pokoju, widział tylko plecy śpiącego chłopaka. Oczywiście to były tylko jego sny, sny których się wstydził, i które nie mogły nigdy się spełnić…
Po miesiącu praktyk udało im się dostać pewne miejsce w drugim składzie, co ich senpaie postanowili uczcić popijawą, na której nie mogło ich zabraknąć…

5 komentarzy:

  1. Przejdę od razu do kilku błędów xD *tak bardzo bezpośrednia*
    "ten sport był oczkiem w głowie uczelni" - Wszystko ładnie, i pięknie aleeeee...ani sport, ani uczelnia nie są ludźmi. Określenie "być czyimś oczkiem w głowie" odnosi się głównie do ludzi. Np. Kagami jest oczkiem w głowie Aomine.
    "Czterobrewy" - ...Okeeeej xD Nie można było napisać po prostu Kagami? :D Ostatecznie można było napisać Taiga. A tak to...dosyć finezyjne określenie, powiedziałabym ^-^
    Do czego mam mieszane uczucia? - Kagami i jego rumienienie się za każdym razem, gdy Aomine na niego spojrzy (i nie tylko wtedy). Jakoś bardziej mi to pasuje do Kise a nawet do Midorimy. Błagam nie rób tego temu rudzielcowi. Co prawda jestem w stanie wyobrazić go sobie z czerwoną twarzą. Ale w innego rodzaju sytuacjach. Zobaczenie faceta bez koszulki, to na pewno żadna nowość dla Kagamiego, skoro od dawna gra w Koszykówkę i z pewnością widział już nie jedne męskie plecki. Także ten :D
    Podobało mi się to przejście w opisie mijających dni, w drugiej połowie tekstu. Było płynne i nie przesadzone. Czasem potrzebne są takie przeskoki w czasie.
    Cóż, w każdym razie nie mogę się doczekać już, aż przeczytam o tej popijawie ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę, że użyłem tu funkcji poetyckiej, ale dokładnie o to mi chodziło i zrobiłem to z premedytacją. W końcu nie muszę się trzymać jednego stylu i mogę robić co chcę XDDD *le egoista* "czterobrewy" użyłem, żeby za często nie było "Kagami, Taiga", wiesz, takie kombinuj nad powtórzeniami. A co do rumieńca to ni cholery się nie zgodzę. Kise wcale by się nie rumienił, bo jest modelem, więc jego poczucie wstydu jest od razu mniejsze. Midorima owszem, ale jeśli chodzi o Kagasia, to ja tak go sobie wyobraziłem, taka jest moja kreacja jego postaci i w tej kwestii zdania nie zmieniam. Koniec kropka x'D

      Usuń
    2. Nie no, oczywiście, że każdy ma prawo mieć swoje zdanie ;) Pisałam tylko o swoich odczuciach i przemyśleniach :P

      Usuń
  2. Będzie biba! Yatta! Już widzę pijanego Kagamiego...

    No, ale do rzeczy XD
    ,,Odwrócił się jak poparzony, rumieniąc się przy tym, jednak kątem oka zauważył wredny uśmiech na twarzy drugiego chłopaka. " - dzięki temu tekstowi mam wielkiego banana na ustach do tej pory :D Nie wiem czemu u mnie takie teksty zawszę dają reakcję :KYA! Ale słodko!
    Może jestem dziwna ;_; Eee...kto by się tam przejmował XD
    Cudnie napisane :3
    Lecę do następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arigato gozaimasu XD No to cóż... Miłego czytania :D

      Usuń